Recenzja Sezonu 2

Homecoming (2018)
Sam Esmail
Kyle Patrick Alvarez

Bezkarność systemu?

Twórcy wracają do wątku żołnierzy, którzy stali się królikami doświadczalnymi w programie Homecoming i stracili cząstkę swojej tożsamości. Ważniejsze od prób zgłębienia przez mężczyznę nieznanych
Bezkarność systemu?
źródło: materialy promocyjne
W słoneczny dzień na środku górskiego jeziora kołysze się łódka. Kontemplację sielskiego pejzażu przerywa widok leżącej w niej Jackie (Janelle Monae), którą wybudza nagle głos z telefonu. Bohaterka wydaje się totalnie zdezorientowana, a gdy widzi sylwetkę majaczącą na brzegu jeziora, woła o pomoc. Tajemnicza postać niespodziewanie ucieka. Czy to ona wpędziła kobietę w tarapaty? Jackie, która ma jedno mgliste wspomnienie w głowie, będzie musiała znaleźć odpowiedź nie tylko na to, ale i inne rodzące się pytania. Poszukiwania zaprowadzą protagonistkę do korporacji Geist i pracującej tam Audrey (Hong Chau) oraz ujawnią jej powiązania z Walterem Cruzem (Stephan James). Witajcie w drugim sezonie "Homecoming". 


Pierwsza odsłona serialu Amazona, zrealizowanego na podstawie podcastu Gimlet Media, nie zdobyła może w Polsce wielkiej popularności, ale okazała się jednym z najbardziej nieoczywistych i dopieszczonych formalnie dzieł ostatnich lat. Tym większe było oczekiwanie na powrót "Homecoming", który kontynuował bogatą tradycję thrillerów paranoicznych spod znaku Frankenheimera i Pakuli, opowiadał o sytuacji żołnierzy z zespołem stresu pourazowego i mierzył się z poważnymi zagadnieniami natury etycznej. Drugi sezon, choć nie spełnia wszystkich pokładanych w nim nadziei, zaskakuje zwrotem w stronę wiwisekcji struktur korporacyjnych, rozgrywek o władzę i przesunięciem (przynajmniej do czasu) kobiecych postaci na pierwszy plan. 

Twórcy wprowadzają nas w głąb firmy Geist, która poprzednio pełniła rolę na poły demonicznej i tajemniczej instytucji, zdolnej do wszystkiego. Ten sugestywny obraz zostaje częściowo rozbity, ujawniając kruchość systemu panującego w korporacji. Wprawdzie jej dumnie prezentująca się siedziba wygląda jak dawniej, ale kryzys uosabia szef, Leonard Geist, daleki od wizerunku przezornego, bezwzględnego lidera. Starszy, ekscentryczny mężczyzna traci kontrolę nad działaniami pracowników, a może zrzuca niewygodną odpowiedzialność na innych? W końcu woli przesiadywać w swojej szklarni lub na farmie, niż przywracać stabilną pozycję wielkiemu przedsiębiorstwu. Kwestia wiarygodności tej postaci, rysowanej zbyt grubą kreską, schodzi na dalszy plan, gdy twórcy podejmują jakże aktualną refleksję na temat kontrowersyjnego statusu korporacji. Oto bowiem finał śledztwa w sprawie programu Homecoming, którego przebieg obserwowaliśmy w pierwszym sezonie, nieoczekiwanie stwarza oskarżanej instytucji szansę na odrodzenie. Firma Geist, ze swoim potencjałem i zasobami, staje się w oczach niektórych tak ważna/użyteczna (niepotrzebne skreślić), że nie można jej poświęcić na ołtarzu wyższych wartości. Wystarczy obwinić parę osób i zatrzeć ślady, bo sama korporacja jako silnie zakorzeniona, wielowarstwowa struktura wydaje się nienaruszalna. W tym tkwi gorzka prawda, która najpełniej wybrzmiewa w popisowej scenie przemówienia Leonarda Geista, usiłującego obnażyć nowe, pozornie szczytne zamiary firmy na specjalnej imprezie. Jego słowa skutecznie zagłusza jednak muzyka, a zaproszonych gości dodatkowo rozprasza widok spadających z sufitu balonów. Dobry wizerunek i poszerzenie wpływów instytucji jest przecież ważniejsze od czyichkolwiek obiekcji.

  
 
Miejsce słabych i zdyskredytowanych mężczyzn, takich jak Geist czy Colin Belfast, uznany za kozła ofiarnego w sprawie programu Homecoming, próbują zająć kobiety. Na czele z Audrey Temple, która z marginalnej postaci w pierwszym sezonie wyrasta na jedną z najbardziej intrygujących. Duża w tym zasługa aktorskich umiejętności Hong Chau, subtelnie odmalowującej wewnętrzną przemianę kobiety z pogardzanej i niepewnej recepcjonistki w liczącą się w firmie figurę. Nawet jeśli z początku napędza ją motywacja partnerki, a szereg zachowań musi przekonująco odegrać, z czasem zyskuje sprawczość i przekonanie o swojej niebagatelnej roli w imponujących planach korporacji. Wymownie obrazuje to zmiana w relacjach bohaterki z niedawnymi przełożonymi. Permanentny uśmiech i pokorny ton zastępuje zimne spojrzenie i rosnące poczucie kontroli. "Lepszą wersję" Audrey pomaga też zbudować Bunda (świetna Joan Cusack) z Departamentu Obrony, dostrzegająca w niej równorzędną partnerkę biznesową. Urzędniczka jawi się jako przeciwieństwo Leonarda Geista: żądna sukcesu postać z wizją i zręczna manipulatorka. "Homecoming" przeradza się zatem w przewrotną opowieść o odwracaniu ról w instytucjonalnej hierarchii, śmiałym wkraczaniu silnych i zdecydowanych kobiet w przestrzeń władzy oraz błyskawicznej wymianie wadliwych elementów, niezbędnej dla płynnego funkcjonowaniu mechanizmów korporacji.

Wielopoziomowe studium koncernu Geist nie przysłania na szczęście wątków osób uwikłanych w jego niejednoznaczne przedsięwzięcia. Z jednej strony podążamy za Jackie, która musi zaczynać niemal od zera, zagubiona w labiryncie niepamięci. Odsłanianie kolejnych fragmentów historii bohaterki zdradza pewne scenariuszowe niedociągnięcia (patrz: sposób, w jaki kobieta wpada do łodzi), ale skłania zarazem do paradoksalnego pytania: czy dziwne położenie, w jakim się znalazła, nie daje jej szansy na zerwanie z poprzednim życiem? Dwa wcielenia Jackie, z powodzeniem zagranej przez Janelle Monae (utalentowaną piosenkarkę, znaną z występów w "Moonlight" i "Ukrytych działaniach"), zostają zderzone w serialu mimochodem, by poddać krytycznej analizie niektóre z jej działań. Z drugiej strony śledzimy zmagania Waltera Cruza, bohatera pierwszego sezonu, chcącego odkryć przyczynę niewytłumaczalnego zaniku wspomnień, obejmujących okres służby wojskowej . Twórcy wracają więc do wątku żołnierzy, którzy stali się królikami doświadczalnymi w programie Homecoming i stracili cząstkę swojej tożsamości. Ważniejsze od prób zgłębienia przez mężczyznę nieznanych faktów i namysłu nad moralnymi granicami działań firmy Geist, okażą się problem jej bezkarności i potrzeba wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę. Skoro system sam się reguluje i odrzuca jednostki, które przestają być pożyteczne, tylko wykluczeni mogą sprowokować jego autentyczne załamanie i klęskę. Właśnie dlatego zakończenie staje się tak przejmujące i szalenie satysfakcjonujące, ocierając się o rozwiązania rodem z wyszukanego kina zemsty.


Drugi sezon "Homecoming" pozwala więc spojrzeć na panoramę świata przedstawionego z nieco innej, świeżej perspektywy. Niestety brakuje mu dwóch elementów, które przesądziły o wielkim sukcesie artystycznym poprzedniej serii. W pierwszej odsłonie serialu konsekwentne budowanie napięcia i osobliwej atmosfery wynikało tyleż z mnożenia i odsłaniania fabularnych sekretów oraz zmieniających się relacji między bohaterami, co z kunsztownej formy: długich, hipnotyzujących najazdów kamery, zamykania postaci w ciasnych kadrach i inscenizacji sterylnej, klaustrofobicznej przestrzeni. Ostatniego sezonu nie wyróżnia równie misterna intryga i przeszywająca aura, a warsztatowe i wizualne popisy przestają odgrywać pierwszoplanową rolę w podsycaniu naszego niepokoju. Pewnym zadośćuczynieniem jest bardzo urozmaicona, elektryzująca ścieżka dźwiękowa Emile'a Mosseriego. Jeszcze jedna znacząca różnica tkwi w rezygnacji z dwóch, uzupełniających się planów czasowych na rzecz zaburzania chronologii. Zabieg, choć całkiem efektowny, wybija w paru momentach akcję z rytmu i czyni dzieło nierównym. Finalnie wydaje się, jakbyśmy oglądali kilka seriali w jednym (nader krótkim), a twórcy nie potrafili zdecydować, który z wątków wymaga najwięcej uwagi. Wszystkie słabe punkty nie mogą jednak przesłonić faktu, że "Homecoming" nadal jest propozycją osobną, zgrabnie łączącą kino gatunkowe z celnymi diagnozami współczesności. Teraz pozostaje nam czekać, czy twórcy otrzymają zielone światło na realizację trzeciego sezonu. Nie wierzę, że przy takim potencjale i mnogości tropów narracyjnych, które zaznaczyli, może być inaczej. 
1 10
Moja ocena sezonu 2:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones